DLACZEGO MOŻNA NARZEKAĆ NA SWOJEGO PSA?

Mówi się coraz więcej o etapach rozwoju psa. Zaznacza ważne punkty, przełomy i zmiany potrzeb dzieciaków. To ważne, cenne i mądre. Ja czuję, że za mało mówi się wprost i za mało mówi się o Psiarzach i Psiarzynkach, którzy zaprosili do swojego życia te cuda puchatości. Zdradzę Wam tajemnicę, wszyscy czasami złoszczą się na swoje psy, albo są nimi zwyczajnie zmęczeni. Szok? Niedowierzanie? Brak profesjonalizmu u osoby, która jest Psią Ciotką od ciasteczek, nauki, tłumaczenia z psiego na ludzki i odwrotnie? Tak zwyczajnie, skoro potrafimy się zezłościć na ukochaną osobę, własne ludzkie dziecko, to, dlaczego nasze psie dziecko miałoby sprawić, że zen i harmonia nigdy nas nie opuszczą. Mamy taki szkolny żart na szczeniaczkowie, że nie chodzi o to żeby nigdy nie chcieć oddać swojego szczeniaka do psiego okna życia, tylko żeby tego nigdy tak naprawdę nie zrobić. Bo to mija. Mija od spojrzenia tych za dużych oczu w jeszcze małej głowie, które uruchomi w Was wszystkie pokłady miłości, mija od widoku zwiniętej, śpiącej kulki i od siarczystego buziaka lekko chropowatym jęzorem. Matka Natura tak to wymyśliła, balans, pomiędzy oceanem słodyczy i zeżartą parą ukochanych butów, radością z każdej nowej umiejętności i niewyspaniem w trakcie treningu czystości. Etap noworodka, czyli pierwsze 14 dni. Wtedy jesteście oczekiwaniem i marzeniem. Nie możecie się napatrzeć na tego malucha ze zdjęć, ( chociaż umówmy się, na tym etapie rozróżniacie je tylko po kolorze wstążki) i wszystkim opowiadacie jak bardzo nie możecie się doczekać momentu, kiedy będzie z Wami. A dziecko siedzi przy cieplutkim brzuchu mamy, śpi wtulony w braci i siostry pod troskliwym okiem ludzkiego Opiekuna. Etap psiej socjalizacji, trwa mniej więcej do 7 tygodnia. Wasz telefon wypełniają kolejne fotki i filmiki. U wielu z Was trwają dyskusje nad imieniem, zaczynacie uzupełniać psi ekwipunek i już bardzo kochacie swojego przyszłego psa. Mogą pojawić się pierwsze niepokoje. Jak zorganizować pierwszy czas po przyjeździe malca, jak przygotować kawałek bezpiecznej przestrzeni, pierwsze wyszukiwania w popularnej przeglądarce „ jak nauczyć psa sikania na dworze”. W świecie równoległym Psia Matka powoli zdaje swoje obowiązki na ręce Opiekuna, a ten ma pełne ręce roboty, żeby zapewnić dobry start dzieciakom, które niedługo wypuści w świat. Etap kolejny- 7-12 tydzień. Tak! Ogarnął Was szał radości, jest ten Wyczekany, nieporadnie drepcze po domu a Was zachwyca wszystko, co zrobi. Bardzo szybko z tego etapu wielu Was płynnie przejdzie do fazy, w której oczekiwania zostaną zweryfikowane przez rzeczywistość. Dziecko zamiast radować się razem z Wami piszczy i płacze oddzielone od reszty miotu. Ulubiony dywan zdobią malownicze kleksy i plamy. Każda niedojedzona porcja karmy wzbudza niepokój. Okazuje się, że ten cudowny pysio wyposażony jest w zęby i nie waha się ich używać w kontakcie ze światem, w tym z Waszymi dłońmi i stopami. A do tego dochodzi jeszcze niewyspanie i „Super siku” o 4:00 nad ranem nie brzmi już tak dumnie. Tu może pojawić się pierwsza poważna rysa na pejzażu. Miłość wymiesza się ze zmęczeniem, chwilami irytacji i zwątpieniem. Mniej więcej wtedy zaczynam Wam powtarzać, że to normalne, to mija i najważniejsze jest to, żeby w takich momentach dać spokój sobie i psiemu dziecku. Bo w jego zachowaniu nie ma grama premedytacji, chłonie wszystkie informacje ze świata jak gąbka, ale Wy jesteście tylko ludźmi. A po chwili wytchnienia dalej będziecie go kochać jak wariaci. Etap odnajdywania swojego miejsca w stadzie- trwa mniej więcej do 16 tygodnia. Najprawdopodobniej schowaliście już wszystko, co nie powinno być zjedzone, zwinęliście jakiś dywan i przynajmniej dwa razy grzebaliście w kupie na trawniku, żeby sprawdzić czy razem z nią wyszło na wolność jakieś „ciało obce”. Jest też szansa, że w poprzednim etapie nie wszystko poszło na celujący, więc Wasz pies wymiotuje w trakcie podróży samochodem, boi się autobusów, albo obszczekuje wszystkich gości. Dodatkowo jak każdy podrostek zaczyna mieć własne zdanie a uszka przestają słyszeć imię, którego tak pracochłonnie uczyliście to stworzenie, od pierwszego dnia w domu. Mniej więcej na tym etapie zacznie się pojawiać u Was okazjonalne poczucie bezradności. I oczywiście, że czasem najecie się wstydu, a czasami odgłos szczekania wywoła w Was brzydkie myśli. A ja Wam wtedy mówię, że do psa idziecie dopiero wtedy, kiedy wizja okna życia nie wydaje się kusząca. Bo psa oszukać się nie da. Radości udać się nie da. Na całe szczęście nie ma psiaka, z którym nie da się dogadać, a na powetowanie strat moralnych wspaniale wpłynie to, że Wasz psiak uczy się jak torpeda i rozpoczynacie wspaniałą przygodę wspólnego zdobywania świata bez żadnych ograniczeń. Ile sił w łapkach!

Między 4 a 8 miesiącem zadzwonicie i powiecie, że Was Najpies się zepsuł i zaczął uciekać, chociaż bardzo go kochacie i staracie się dać mu wszystko, co najlepsze. Dodatkowo wielu z Was zgłosi napadową głuchotę, ośli upór i fakt, że macie wrażenie, że ten Wyśniony ma Was bardziej pod ogonkiem niż w sercu. Będziemy się wtedy mocno uczyć, bo nim jedno minie, nadejdzie sławny okres dojrzewania ( 6- 14 miesięcy), kiedy hormon uderzy znienacka, a głosy w psiej głowie będą podpowiadać dużo dziwnych pomysłów . I będziecie czasami zirytowani, u wielu z Was cudnie wypracowane chodzenie na luźnej smyczy na chwilę przejdzie do przeszłości. I być może zdarzy się Wam pomyśleć, że kiedy był mały, to jednak wcale nie było tak źle. I to okno życia, czy wymiary jeszcze pozwalają na… I to nic, to zwykłe, ludzkie, zdarza się najlepszym. Wystarczy tylko pamiętać, żeby tymi emocjami nie dzielić się z psem, od tego macie rodzinę, przyjaciół, znajomych, innych psiarzy, którzy już tam byli” i wiedzą jak jest. Ponarzekajcie, nie wstydźcie się, a kiedy czujecie, że już Wam lepiej to wróćcie do swojego Najpsa. Idźcie na spacer, pouczcie się, albo poprzytulajcie się na kanapie. Bo życie z psem to radość, przywilej, przygoda, to taka przyjaźń, jakiej sobie nie wyobrazisz dopóki samemu nie zaznasz. To lekcje pokory, zrozumienia siebie nawzajem, to sztuka rezygnacji i sztuka kompromisu. Co najważniejsze, im więcej razem przeżyjecie, im więcej się od siebie nauczycie, tym rzadziej będą pojawiać się te złe emocje, trudne momenty, brzydkie myśli. Jeśli ktoś miałby ochotę, możemy rozpocząć terapię dzielenia się nie tylko blaskiem, ale i cieniem psio ludzkich związków pod tym postem. Obiecuję nie oceniać, proszę innych o to samo. Zrozumienie to piękna rzecz, wewnątrz i międzygatunkowa, czego Wam wszystkim życzę 🙂 Dużo psiego dobrego, Wasza Kama od psów.
Mów do łapy