Podziękowanie od bezdomnego psa dla wolontariusza

DZIĘKUJĘ CI. Dziękuję za to, że postanowiłeś odmienić mój los. Dziękuję, za to, że przyjeżdżałeś do schroniska pokonując wiele kilometrów. Dziękuję za to, że dostrzegłeś we mnie żywą istotę, która zasługuje na uwagę, miłość, czas. Dziękuję za to, że pogoda nie była dla Ciebie przeszkodą, za to, że nie szukałeś wymówek i podążałeś drogą, którą sobie wyznaczyłeś – po to, aby poprawić mój los. Dziękuję, za to, że któregoś dnia zajrzałeś do budy, w której leżałem, nie wierząc już w to, że czeka mnie lepsze jutro. Dziękuję za to, że chciałeś, wierzyłeś, pomagałeś. Za to, że nie byłem dla Ciebie przezroczysty. Dziękuję Ci za Twój czas, tego nie da się kupić. Dziękuję za uczucie, którego wspomnienie ratowało mnie w ciężkich chwilach. Dziękuję za emocje, nawet za te smutne, nawet za łzy – dzięki temu wiedziałem, że jest ktoś, komu nie jestem obojętny. Dziękuję za kocyk, który tak pieczołowicie układałeś w mojej budzie, aby dać mi chociaż namiastkę komfortu. Dziękuję za smaki i za obróżkę z moim imieniem. Przez to nie czułem się już taki anonimowy. Dziękuję za radość, wypisaną na Twojej twarz w momencie, kiedy mnie widziałeś. Moja radość była jeszcze większa. Dziękuję za starania i trud włożony w poszukiwanie domu dla mnie. Wiem, że nie byłoby Ci łatwo się ze mną rozstać. Jednak ludzie tacy jak Ty, patrzą dalej niż poza czubek własnego nosa. Dziękuję za ogłoszenia, ulotki, akcje adopcyjne. Chyba po prostu dziękuję za to, że mnie pokochałeś. Nigdy nie zapomnę naszych wspólnych spacerów, biegania po ukwieconej łące, czy kilka miesięcy później po śniegu. Nie zapomnę naszych pierwszych wspólnych chwil, mojej niepewności, przeplatanej Twoją nadzieją. Dziękuję za cierpliwość. Nie każdego na to stać. Dzięki Tobie w snach nie widziałem już mojego starego domu. Twarze się zamazały, poczucie krzywdy zmalało. Przestałem budzić się z piskiem w środku nocy. To co było złe, odeszło. Śniłem o Tobie. O tym, że leżę na Twoich kolanach, o tym że razem idziemy szukać smaczków w trawie. O tym, że jest ktoś, komu wciąż na mnie zależy. Ktoś, kto nie zrobił mi nigdy nic złego, o kimś, kto dał mi nadzieję. Dziękuję za wspólne kąpiele w psim basenie w schronisku. Dziękuję za zdjęcia, za czas spędzony z Tobą. Dziękuję za to, że się nie poddałeś, nawet wtedy, kiedy wydawało się, że słońce dla nas nie wyjdzie już zza chmur. Niestety, nie każdy scenariusz może zakończyć się happy endem. Najsmutniejsze było to, że nie mogłeś zabrać mnie do domu. Wiem, że to będzie straszny dzień dla Ciebie, kiedy przyjedziesz do schroniska, a mój boks będzie pusty. Przepraszam za to, że odszedłem bez pożegnania…
Bardzo się starałem wytrzymać do dnia, kiedy przyjedziesz. Nie dałem rady. Mimo, że odszedłem bezdomny, nie byłem niekochany. Proszę – daj to wszystko co dałeś mnie, innemu psu, na którego moja buda już czeka…
Twój Przyjaciel….


Jak ważny jest wolontariat? Macie odpowiedź powyżej. Czasu, uwagi, uczuć – tego nie da się kupić. Ale można za to dostać piękną rzecz – merdający ogon, psie oczy, w których zapala się iskierka i satysfakcję. Zastanówcie się… Może wkrótce nogi poniosą Was do najbliższego schroniska…

#byłosobieżyciepsa #adopcjemalamutow #skrzydlatypies