Pies, który został pielgrzymem… Poznajcie Emigrantkę.

Prolog

Wczoraj, kiedy szukałyśmy ciekawego tematu, którym mogłybyśmy się z Wami podzielić, Inga wspomniała coś o psie emigrancie…
– Co? – niemal krzyknęła jedna.
– A! Pewnie ktoś będąc za granicą spotkał jakąś bidę i postanowił przywieźć ze sobą do Polski… Eee… nic szczególnego… – odezwała się druga.
– Nie! Mój tata jest pielgrzymem. – Inga zaczęła od początku.
– COOO ?? – krzyknęły chórem – No, teraz to zaczyna brzmieć! I co, i co z tatą? – zaczęły dopytywać…
– A z nim wszystko OK! – Inga była rozbawiona naszą ciekawością – Podczas jednej z pielgrzymek dołączyła do niego suka – spokojnie kontynuowała.
– I co się z nią stało? – nasza ciekawość zaczęła sięgać zenitu.
– No, jak to co? Została pielgrzymem, razem z tatą.
– Dawać pana tatę! Może napisze kilka słów!? – zapytała następna…

No i pan Tata napisał:

Obronne, stróżujące, myśliwskie, pasterskie, bojowe, gończe, pociągowe – psy towarzyszą człowiekowi od tysięcy lat, ale… psy pielgrzymujące? Okazuje się, że są i takie. Bezdomna pięcioletnia suka w typie posokowca postanowiła dołączyć do dwóch mężczyzn, Romana i Szymka, którzy w pieszej drodze z plecakami przemierzali drogę z Libanu do Berlina.

Lipiec był wyjątkowo upalny. W Turcji spotykali wiele bezdomnych psów żebrzących o jedzenie i wodę, ale ona była szczególna. Kręciła się przy ruchliwej autostradzie, wychudzona i odwodniona, jednak na tyle ufna, że zbliżyła się merdając ogonem i usiadła przy nich. Mimo nędznego stanu pies był radosny, ufny i zachowywał się bardzo przyjaźnie. Miała blizny na nodze i grzbiecie – być może pozostałości wypadków, albo walki o przetrwanie. Cały zapas wody, jaki im pozostał, podzielili równo na trzy części. Pies wypił swoją porcję i od tej chwili ich nie odstępował. Każdego dnia pokonywali razem w upale około 30 km.

Emigrantka – kadr z filmu

Pies wiernie szedł przy nodze dzień po dniu, tydzień po tygodniu – przez Bułgarię, Węgry, góry Rumunii, Słowację i Polskę. Smycz zakładali tylko przechodząc przez duże miasta. Obserwacja zachowań Emigrantki – bo tak nazwali psa – dostarczała im każdego dnia nowej wiedzy na temat niezwykłego charakteru i mądrości czworonoga, który stał się częścią zespołu. Swój myśliwski temperament wykorzystywała w taki sposób, że idąc zawsze z przodu i wyczuwając do kogo podejść, kierowała ich bezbłędnie do miejsc, gdzie mogli liczyć na pomoc w uzyskaniu jedzenia czy noclegu. Zdumiewało to psie wyczucie, które mogło być rezultatem zbieranych latami doświadczeń w kontaktach z różnymi ludźmi.

Z początku obawiali się, że będzie dla nich kłopotem i ciężarem, a stała się nieocenioną pomocą i wsparciem na trasie całej pielgrzymki aż do samego Berlina. W ten sposób Emigrantka stała się częścią pielgrzymującej wspólnoty i każdego roku prowadzi grupę na nową wyprawę.

Roman Zięba

Prawda, że wspaniała historia? Więcej informacji o panu Romanie znajdziecie na Jego kanale Youtube

Tutaj krótki reportaż o historii Emigrantki >>>